Dłużewski Jerzy (1922-2013) – uczeń gimnazjalny, żołnierz AK, więzień KL Stutthof, architekt.
Urodził się 19 kwietnia 1922 r. w Międzychodzie. Był synem Mieczysława i Heleny z d. Witkowska. Po ukończeniu szkoły powszechnej został uczniem Miejskiego Gimnazjum Koedukacyjnego w Międzychodzie i harcerzem 1. DH im. Tadeusza Kościuszki. Członek zastępu „Orły”.
Wysiedlony z rodzicami do Niepokalanowa i Warszawy, kontynuował naukę na tajnych kompletach, uwieńczoną zdaniem egzaminu maturalnego. Angażował się równocześnie w działania konspiracyjne. W roku 1942 zaprzysiężony został do ZWZ i podjął służbę w sekcji A, I. kompanii II-go Batalionu Szturmowego „Odwet”. Od 1943 roku był sekcyjnym, a potem drużynowym i organizatorem kolejnych sekcji. Przyjął pseudonim „Pobóg”.
W następstwie denuncjacji konfidenta gestapo, 15 kwietnia 1944 r. został aresztowany w Warszawie, wraz ze swym kuzynem, Tadeuszem Skowrońskim[1] i uwięziony na Pawiaku. Był kilkakrotnie przesłuchiwany przez gestapo na Al. Szucha. Mimo nieludzkich tortur wykazał się wielkim męstwem i nie zdradził tajemnic organizacji. Dzięki kosztownościom znacznej wartości, przekazanym przez jego ojca wyższym oficerom gestapo, 25 maja 1944 r. odesłany został przez Sipo Warschau do obozu koncentracyjnego Stutthof (numer obozowy 36084).
Podczas zimowej ewakuacji tego obozu, będąc pacjentem obozowej izby chorych z powodu tyfusu i obustronnego zapalenia płuc, został przewieziony do Gdańska i wraz z innymi chorymi załadowany na jedną z kilku morskich barek. Po 9 dniach błąkania się tej „armady” po Bałtyku wszystkie barki zostały storpedowane i zatonęły.
Dalsze okupacyjne jego losy przedstawia relacja siostry – Róży Dłużewskiej-Rogalskiej[2]: „Nielicznym z ich pasażerów udało się dopłynąć do brzegu. Wśród ocalałych był Jerzy Dłużewski. Leżących na plaży rozbitków Niemcy zgromadzili w jedno miejsce i co dziesiątego zabijali strzałem z pistoletu. Jerzy był dziewiąty. Następnie przewieziono ich na jakieś podwórze, gdzie pozostawiono leżących pokotem na ziemi na pastwę losu. Działo się to na wybrzeżu duńskim w końcu mroźnego stycznia 1945 r. Kiedy opuściła ich wszelka nadzieja, że uda im się przetrwać, z powodu wystudzenia i głodu, usłyszeli warkot zbliżających się czołgów. Sądzili, że zostaną teraz stratowani przez ich gąsienice.
Były to jednak czołgi wojsk amerykańskich. Ostatkiem sił Jerzy poderwał się i zobaczywszy żołnierza amerykańskiego rzucił mu się na szyję. W tym momencie stracił przytomność, którą odzyskał po 3 tygodniach w szpitalu. Dalsze leczenie i rekonwalescencję przebył w Szwecji, w ośrodku Czerwonego Krzyża.
Po odzyskaniu zdrowia pragnął bardzo powrócić do Polski, do rodziny. Tam jednak dowiedział się, że przyjaciel jego z warszawskiej konspiracji, Jerzy Łoziński, który wcześniej odzyskał zdrowie i pierwszym transportem powrócił do kraju, został tam rozstrzelany przez NKWD jako ‘polski bandyta’ z AK”.
Nie widząc możliwości powrotu, nostryfikował konspiracyjną maturę i podjął studia architektoniczne, które ukończył i przez lata pracował w wyuczonym zawodzie.
Tutaj ożenił się z Polką, z którą miał syna[3]. W bliżej nieustalonych okolicznościach zmuszony był się z nią rozstać.
Ożenił się ponownie z inną Polką, Anną Dondajewską, która urodziła mu bliźnięta: Jana i Małgorzatę. Rodzicom udało się raz odwiedzić go w Szwecji, a on przyjechał do Polski jako obywatel szwedzki tuż przed śmiercią ojca (1957 r.).
Przez cały okres pobytu na obczyźnie był aktywnym członkiem Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, Kongresu Polaków w Szwecji i środowiska polonijnego.
Zmarł w Sztokholmie 18 grudnia 2013 r. i tam został pochowany.
Jarosław Łożyński
[1] Tadeusz Karol Skowroński (1921-1990) od roku 1960 lekarz-chirurg i dyrektor Szpitala w Międzychodzie. Więcej szczegółów biograficznych: Informator Międzychodzki nr 10 (15) z 15 października 2005 r.
[2] Kopia relacji w posiadaniu Archiwum SZH.
[3] Syn jego jest muzykiem.